http://przebudzeniduchowo.wordpress.com/
Już Czas Na Wielkie Duchowe Przebudzenie Planety. Świadomość planety, Bogini Gaji się budzi.
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Planeta X - NIBIRU

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum http://przebudzeniduchowo.wordpress.com/ Strona Główna » UNIVERSUM / Planeta X/Nibiru
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Pon 0:54, 18 Sty 2010    Temat postu: Planeta X - NIBIRU

NIBIRU 2012 THE END of the WORLD
Filmik podzielony na dwie częśći o tajemiczym obiekcie widzianym przez sonde SOHO, wyglądem przypominającym ptaka.

NIBIRU 2012 THE END of the WORLD (Part 1/2)
http://www.youtube.com/watch?v=0W7lzQp40C0

NIBIRU 2012 THE END of the WORLD (Part 2/2)
http://www.youtube.com/watch?v=QZN9OFxMvew&annotation_id=annotation_930518&feature=iv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Pon 0:54, 18 Sty 2010    Temat postu:

Nibiru

Nibiru (lub Niburu) dla Babilończyków było ciałem niebieskim, powiązanym z bogiem Mardukiem (przez co niektórzy nazywają je mylnie "planetą Marduk"). Nazwa ma pochodzenie akadyjskie i oznacza "miejsce skrzyżowania" lub "planetę przejścia". W większości tekstów babilońskich jest identyfikowana z planetą Jowisz, a w 5. tablicy Enûma Elisz może być ona zidentyfikowana z gwiazdą Północy, którą w tamtym czasie był Thuban albo Kochab.

Według pisarzy, Zecharii Sitchina i Buraka Eldema Nibiru w sumeryjskich zapisach odnosi się do nieodkrytej planety, ale te stwierdzenia nie są brane poważnie przez ekspertów astronomii i archeologii.

Tabliczki sumeryjskie napomykają o istnieniu w systemie słonecznym jedenastej planety. Z badań, jakich dokonali Noah Kramer, George Smith (z British Museum), a później rosyjski archeolog Zecharia Sitchin, wynika, że Sumerowie ochrzcili ją Nibiru. Planeta zakreślała szeroką orbitę w kształcie elipsy, a jej obieg wokół Słońca wynosił 3600 lat. Planeta obracała się w przeciwnym kierunku i na płaszczyźnie nachylonej w stosunku do pozostałych planet. Nibiru miała przechodzić przez Układ Słoneczny i kiedyś zbliżyć się do Ziemi. Zdaniem Sumeryjczyków, Nibiru zamieszkiwała pozaziemska cywilizacja: Annunaki (co oznacza w języku sumeryjskim "ci, którzy przybyli z nieba").



Obecnie NASA odkryła planetę karłowatą o trajektorii częściowo podobnej do powyżej opisanej i nazwano ją Eris. Peryhelium jej orbity wynosi 38 j.a., a zatem nie przecina ona naszego układu planetarnego, którego najdalszy obiekt Neptun posiada aphelium równe 30 j.a. Także okres obiegu wokół Słońca nie odpowiada zapiskom sumeryjskim, gdyż wynosi 578 lat.

Źródło: Wikipedia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Pon 0:55, 18 Sty 2010    Temat postu:

Wstęp

Projekt Camelot prezentuje kolejny z serii niezwykłych i kontrowersyjnych wywiadów przeprowadzanych z osobami, które nie zawsze zgadzają się z oficjalnie akceptowaną linią myślenia. Wiele z nich spotkało się z informacjami, do których dostęp mieli nieliczni. Niektórzy zdecydowali się z różnych względów, na ich ujawnienie. Wywiady przeprowadzane przez zaprzyjaźniony z nami Projekt Camelot mają to do siebie, że pozwalają nam na własne oczy zobaczyć kim są osoby, które mówią o tak niezwykłych rzeczach. Czytelnicy powinni zawsze mieć na uwadze fakt, iż treść niekiedy kontrowersyjnych poglądów wypowiadanych przez rozmówców Projektu, jest wyrazem ich własnych opinii i przeżyć.

Bill Ryan i Kerry Cassidy postanowili osobiście spotkać się z Luca Scantamburlo. Ów włoski dziennikarz jest głównym ekspertem w tej sprawie obok Cristoforo Barbato – głównego bohatera tych wydarzeń.

Artykuł ten dotyczy poufnych informacji przekazanych Barbato przez informatora – funkcjonariusza watykańskich służb. Scantamburlo w pierwszej części wywiadu dokładnie opisuje okoliczności spotkań Barbato i Jezuity oraz treść przekazywanych informacji. Część z nich ma związek z najbliższymi wydarzeniami, w tym, jak to określa Scantamburlo, powrotem „Planety X”.

Barbato i Jezuita

Włoski dziennikarz Cristoforo Barbato zajmował się kwestią Tajemnic Fatimskich i dotychczas nieujawnionych treści trzeciej z nich. Wkrótce potem skontaktowała się z nim osoba przedstawiająca się jako Jezuita w służbie SIV – Watykańskiej Służby Wywiadowczej. Jej zamiarem było przekazanie mu ważnych informacji. Początkowo Barbato sceptycznie podchodził do całej sprawy, jednak po pewnym czasie był w stanie potwierdzić jego tożsamość. Jezuita był dokładnie tym, za kogo się podawał.

Na prośbę Barbato doszło do ich spotkania. Miało ono miejsce w Rzymie. Jezuita przekazał mu wówczas wiele ważnych informacji, w tym tych odnoszących się do powrotu Planety X, która jest szczegółowo śledzona przez Watykan i inne ośrodki badawcze. Informator przekazał dziennikarzowi dwuminutowe nagranie, przedstawiające Planetę X, zwaną przez starożytnych Nibiru, która sfilmowana została rzekomo przez tajną watykańską sondę Siloe…

- Wywiad -

[rozmawiają Kerry Cassidy & Bill Ryan]


C.Barbato

Kerry Cassidy: Witam, jestem Kerry Cassidy z Projektu Camelot. Dziś rozmawiamy z Lucą Scantamburlo…

Luca Scantamburlo: Bardzo ładna wymowa [nazwisko], naprawdę [śmiech].

KC: Bardzo cieszy nas, iż jesteśmy z nim w pewnym miejscu we Włoszech (nie możemy powiedzieć gdzie). Zamierzamy porozmawiać z nim na kilka bardzo interesujących tematów. Luca jest dziennikarzem. Jest w kontakcie z Cristoforo Barbato, którego idee nas bardzo interesują. Luca napisał na ten temat kilka artykułów. Interesuje nas także postawa Watykanu oraz twoje osobiste wnioski.

LS: Nazywam się Luca Scantamburlo. Mam 43 lata. Urodziłem się we Włoszech i jestem z wykształcenia dziennikarzem. Co więcej, w przeciągu ostatnich dwóch-trzech lat napisałem kilka artykułów dotykających kontrowersyjnych treści, takich jak zjawiska UFO, istnienia życia pozaziemskiego oraz jego obecności na Ziemi czy w naszym Układzie Słonecznym. Jeden z nich ukazał się w australijskim dwumiesięczniku „New Nexus Times”.

KC: Powiedz nam może, w jaki sposób skontaktowałeś się z Cristoforo Barbato.

LS: Oczywiście. Cristoforo Barbato urodził się w Neapolu w 1972 roku. Pierwszy raz skontaktowałem się z nim w 2002. Był wówczas redaktorem jednego z ogólnokrajowych magazynów o nazwie „Stargate Magazine”. Tam, na półce znajduje się kilka jego egzemplarzy. Znajdują się po prawej. Po lewej widać egzemplarze innego pisma, dla którego pracował Barbato. Nazywał się „Extra Terrestere”. Dziś nie jest już wydawany. Był to jeden z magazynów zajmujący się zjawiskiem UFO i mu pokrewnymi.

Barbato pracował dla jeszcze jednego pisma, nie mam tu jednak jego kopii. Było to „Stargate" (w odróżnieniu od „Stargate Magazine”). W nim ukazało się kilka artykułow Barbato na temat Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej.


Wówczas nie kupowałem ich, choć wiedziałem o ich istnieniu. W 2002 roku poprosiłem Barbato, czy nie byłby zainteresowany wydaniem jednej z moich prac. Wówczas opublikował on jeden z moich artykułów. Kolejny ukazał się w 2003… Co stało się potem… W 2003 magazyn przestał się ukazywać. Barbato stracił pracę.

Wówczas nie spotykaliśmy się, a jedynie kontaktowali za pomocą poczty elektronicznej czy telefonów. W 2005 roku przeczytałem krótki artykuł na temat badań Barbato. W nim zawarta była dziwna fotografia, którą po raz pierwszy pokazano publicznie w kwietniu 2005 roku w Pescara – dużym mieście na wybrzeżu Adriatyku.

Była to niezwykle ciekawa sprawa. Artykuł stwierdzał, że zdjęcia pochodzą od watykańskiego duchownego, który skontaktował się z Barbato w 2000 roku. Po kilku pewnym czasie otrzymał on od niego zdjęcia, które publicznie pokazał w 2005 roku. Wówczas materiał filmowy nie był dostępny w Internecie. Jest to dwuminutowe nagranie.

Kiedy zapytałem Barbato, czy istnieje możliwość zobaczenia nagrania (które jak mówiłem, nie było ogólnodostępne), zaprosił mnie on na konferencję do Santa Maria Magdalena – niewielkiej włoskiej miejscowości. Wówczas spotkaliśmy się osobiście i pojawiła się okazja obejrzenia filmu. […]



za: Project CamelotKC: Jest prawdą, iż Barbato milczał o swych kontaktach z watykańskim duchownym?

LS: Tak…

KC: Nim opublikował informacje?

LS: Wskazałaś na ważną kwestię. Należy zrozumieć pewną chronologię. W roku pracując w Rzymie 2000 otrzymał on pierwsze informacje – pocztą zwykłą i elektroniczną. Oczywiście podchodził do tego sceptycznie. Początkowo człowiek ten określał się jako watykański informator. Powoli budowała się także więź między nimi. Już na samym początku uzyskał on od niego wiele informacji.

Barbato nie był jednak zadowolony… Dobrze wiemy, że świat podobnych ludzi, tajemniczych informatorów bywa bardzo niebezpieczny i trudno odróżnić w nim informacje fałszywe od prawdziwych. Dlatego Barbato nie był usatysfakcjonowany. Poprosił go więc o spotkanie.

Możemy sobie wyobrazić, że dla informatora było to trudne. Jeśli nie był imitatorem, ryzykował swe życie i możliwe, że życie innych. Ostatecznie jednak doszło do spotkania. Było to pierwsze z serii.

KC: Odbyło się kilka spotkań. Czy wiesz, gdzie?

LS: Tak, Barbato mówił o tym. Pierwsze i drugie spotkanie odbyło się w 2001 roku w Rzymie, w miejscu publicznym. Nie wiem tylko dokładnie gdzie, ale rozumiem, że Barbato nie chce o tym mówić.

Bill Ryan: Z pewnością Barbato zapytał swego informatora: „Dlaczego pan mi to mówi”?

LS: Tak, oczywiście. Poruszyłem to nawet w wywiadzie z Barbato, który ukazał się w kwietniu 2006 w magazynie „UFO Notiziario”. Na kilka tygodni przed publikacją udzielił mi on wywiadu – pisemnego, nie mogliśmy się wówczas spotkać. Spytałem go wówczas o powody kierujące informatorem.

Jako odpowiedź przytoczył on słowa Jezuity [informator należał do zakonu Jezuitów]. On sam i kilkoro jego znajomych wchodzili w skład czegoś na podobieństwo agencji wywiadowczej, której oficjalnie Watykan oczywiście nie posiada. On i jego koledzy stanęli wobec moralnego problemu… tak myślę. Wiedzieli, że wcześniej czy później na Ziemi dojdzie do wydarzeń, które swym zasięgiem obejmą wszystkie żywe stworzenia… Tak było w roku 2000. Nikogo one nie ominą.

BR: Wszystkie stworzenia?

LS: Wszystkie – chodzi mi tu o każde miejsce na Ziemi. Osobiście uważam, że stanęli oni wobec moralnego problemu. W tradycji greckiej spotkać się możemy z postacią Antygony, której problem niego przypomina ich sytuację. Istnieje prawo, które jeśli jest respektowane, wpływa na uczucia i poczucie bycia człowiekiem danej osoby. Ma się zatem wybór – wypełniać prawo i nadwyrężać swe sumienie i świadomość bycia człowiekiem, a z drugiej strony łamanie reguł…

KC: Dlatego właśnie pojawił się Jezuita. On jest zakonnikiem?

LS: Tak, pojawił się, ale skontaktował się jedynie z Barbato, ponieważ on i jego towarzysze dokonywali wyboru. Zdecydowano, iż będzie to Barbato. Wybrali go.

KC: Dlatego, że był uznawanym dziennikarzem oraz…

LS: Powodów było wiele… Jednym z nich był fakt, iż Barbato był młody. Wiadomo, że młodzi ludzie są z reguły (choć nie zawsze) bardziej odważni. Chodzi o to, że wraz z postępującymi latami człowiek ma coraz więcej obowiązków… rodzinę, reputację i tak dalej.

KC: Ile lat miał zatem Barbato, kiedy doszło do kontaktu w 2000?

LS: Urodził się w 1972, miał zatem 28 lat. Ale istnieją i inne powody i to więcej niż jeden. Barbato, według mnie, to osoba lojalna. Nie da się go kupić. Tak właśnie sądzę. Jest też człowiekiem wytrzymałym… może dlatego, że jest szczery.

KC: Rozumiem. Zatem wyraźnie widać, że postawił Jezuicie dość wysokie wymagania. Innymi słowy, naciskał na niego. Dużo czas zajęło Barbato opublikowanie tej historii. Po drugie, musiał ją sprawdzić.

LS: Tak, ponieważ nie był w pełni przekonany. Starał się dotrzeć do jak największej liczby źródeł, aby potwierdzić te informacje, których Jezuita przekazał mu wiele. Wśród nich znajdowały się zdjęcia, nagrania… Otrzymał je (w 2000) nie w postaci nośnika danych, lecz w pocztowej przesyłce.

KC: Tak.

LS: W środku była kaseta video.

KC: Rozumiem. Czy sprawdził ją jakoś?

LS: Przetworzył oryginalne nagranie na cyfrową jakość, ale nie przy pomocy profesjonalnego sprzętu, jest więc ono nie najwyższej jakości. Myślę, że gdybyśmy mieli okazję zobaczyć oryginalne nagranie, być może dałoby się coś z niego wywnioskować. Mówimy tu bowiem o nagraniu wykonanym w przestrzeni kosmicznej, w wiadomych warunkach.

KC: Powiedzmy może, co na nim widać?

LS: Wydaje się, że na filmie widnieje nieznana astronomii planetoida – może oficjalnie nie znana astronomii. Istnieje druga ważna rzecz – chodzi mi o to, że łączą się tutaj dwie sprawy…

KC: Dobrze… Nagranie wykonano z pokładu statku kosmicznego?

LS: Pochodzi ono z kamery umieszczonej na pokładzie sondy, która zgodnie z informatorem należy do Watykanu. Jej nazwa to Siloe. Na marginesie, Siloe to wywodząca się z Biblii nazwa, która kilka razy pojawia się w Nowym Testamencie. Nie pamiętam dokładnie gdzie, ale dotyczy to czynów Jezusa. Chodzi o historię ze ślepcem, któremu Jezus nakazał obmyć oczy w wodzie z sadzawki Siloe.

KC: W angielskim istnieje słowo „silo” (pol. silos).

LS: Tutaj chodzi o Siloe, święte miejsce dla chrześcijan. Sonda o tej nazwie stanowiła część programu.

KC: Kto ją zbudował?

LS: Rzekoma sonda miała zostać stworzona w Strefie 51 przez Lockheed Martin.

KC: To informacje od Jezuity?

LS: Tak. […] Jednak najważniejsza sprawa, którą chcę naświetlić, to fakt, iż przed spotkaniem Barbato i Jezuity, ten pierwszy sprawdził jego dane. Zrobił to przed i w czasie spotkania, ponieważ Jezuita ujawnił mu je. Choć Barbato był sceptycznie nastawiony, potem nie miał żadnych wątpliwości co do osoby informatora.

Nie mówimy tutaj o dowodzie, jakim jest nagranie czy inne zdjęcia a nawet cała historia. Barbato dowiedział się, kim jest jego rozmówca. Znał jego imię, nazwisko, dokonania. Oczywiście milczy na ten temat, chcąc zachować je w tajemnicy.

KC: Organizacja, w której służy Jezuita jest częścią sekretnego watykańskiego wywiadu. Jak się ona nazywa?

LS: Barbato dowiedział się tego. Jej nazwa to Servizio Informazioni del Vaticano – Watykańska Służba Wywiadowcza, w skrócie SIV.

Co ciekawe, Barbato natknął się potem w amerykańskim eseju historycznym napisanym przez Johna Loftusa i Marka Aarona na odniesienia do tej agencji. Jej nazwa brzmiała dokładnie tak samo, jak ta przekazana mu przez Jezuitę. Książka pt. „Ratlines”, w której znajduje się ten ślad opublikowana została także we Włoszech, więc sam miałem okazję to sprawdzić. […]

KC: Dobrze. Czym jest „Secretum Omega”?

LS: Secretum Omega, zgodnie z informacjami Jezuity, oznacza dostęp do najbardziej poufnych informacji agencji.

KC: Co mówił Jezuita?

LS: Secretum Omega dzieli się na trzy poziomy.

KC: Który z nich reprezentował informator?

LS: Tego nie wiem, nie pamiętam.

KC: Nie szkodzi.

LS: Wiecie, to dla mnie dość trudne.

KC: Zacznijmy jeszcze raz. Zatem Jezuita miał dostęp do najbardziej poufnych informacji SIV?

LS: Tak. Właśnie tak to odebrałem. Wówczas był on aktywnym jej członkiem.

KC: Był? To znaczy, że Barbato otrzymał informacje po opuszczeniu przez niego agencji?

LS: O tym nie wiem nic.

KC: Rozumiem.

LS: Wiadomo tyle, że byli oni w kontakcie przez kilka lat, ale uważam, że urwał się on. Co więcej, wykonał on swe zadanie. Zrobił być może więcej, niż zamierzał, ponieważ poprosił Barbato o spotkanie, którego mógł nie planować. Zwykle w przypadkach, kiedy ma się do czynienia z informatorami, nie zna się ich danych personalnych. W większości przypadków.

Jeśli dokonywał tego ktoś z Watykanu, musiał mieć wsparcie innych. Trudno sobie wyobrazić, że zdolna byłaby do tego jedna należąca to takiej agencji osoba… Agencji, która nie funkcjonuje przecież w normalnym kraju, tylko w Watykanie.

To małe państwo, ale ma swe tradycje, reputację. Co więcej, łączy ono sprawy religii z władzą. Tam spotykają się one razem…

KC: Zatem człowiek ten miał wsparcie innych ludzi z Watykanu?

LS: Nie wiem o liczbach, mogę natomiast powiedzieć, że było ich kilku. Chodzi oczywiście o mniejszość, ponieważ nie jest to oficjalne oświadczenie w imieniu Watykanu.

KC: Dobrze. Mówią oni zatem, że do naszego systemu słonecznego zbliża się planeta…
http://www.disclose.tv/action/viewvideo/691/NSD42_secret_video___unknown_planet/
[Ważne: Scantamburlo twierdzi, iż nagranie Planety X NIE JEST oryginalnym nagraniem otrzymanym od Jezuity, ale kopią oryginału].

LS: Ona zbliża się do nas…

KC: Do nas, czyli do Ziemi?

LS: Tak.

BR: Czy to planeta, czy raczej inne ciało kosmiczne o dużych rozmiarach?

LS: Jest to właśnie interesująca sprawa. Podczas jednej z rozmów na ten temat Barbato powiedział mi, iż Jezuita mówił o nadciągającej planetoidzie. Ma to być tzw. Planeta X, czy też starożytna Nibiru.

Planeta X to naukowe określenie czegoś, co powinno istnieć. Jak na razie [oprócz przypuszczeń] nie ma na to dowodów. Mam na myśli to, że istnieją dowody niebezpośrednia, ale nie ma oficjalnie potwierdzonych astronomicznych obserwacji. Niebezpośrednie dowody wskazują jednak na jej istnienie.

Jezuita wskazał, iż to „sumeryjska planeta”. Chodzi o to ciało, które Sumerowie nazywali Nibiru – „planetą przejścia”, o której wiadomo m.in., z książek Sitchina. Jezuita powiedział Barbato, że planetoida jest tzw. Niburu.

BR: Czy wiesz jak nazywa się ja w Watykanie? Jakiej nazwy używają?

LS: Nie, tego nie wiem. Myślałem nad tym. Jeśli przejrzymy Nowy Testament, w Apokalipsie, którą zwykło się umieszczać na samym końcu Biblii, odnaleźć można odniesienie do tego obiektu, ale jeśli interpretować Apokalipsę nie w znaczeniu metafizycznym, lecz innym….Chodzi mi o to, jak ją określić.

KC: Prorocką…

LS: Ale posiadająca zawartą symbolikę…

KC: Język symboli…

LS: W języku symboli… Jeśli rozpatrzyć tą księgę pod pewnymi warunkami, dostosować ją do tej sytuacji, odnajdziemy dziwne słowo. Chodzi o „piołun”.

KC: Ah, tak.

LS: Zdaje się, że może mieć to jakiś związek z dziwnym zjawiskiem. Mam na myśli zjawisko astronomiczne. Ponieważ, jak pamiętam, ów werset mówi nam o dziwnej gwieździe, która zbliży się do Ziemi. Jej imieniem będzie „piołun”. Ale wracając do pytania, nie wiem i nie mam pojęcia jak nazywają oni to ciało niebieskie w kręgach swej organizacji.

KC: Możesz powiedzieć nam coś więcej o Jezuicie? Innymi słowy, co powiedział Barbato poza tym, że zbliża się do nas ciało niebieskie?

LS: Tak, potwierdził to.

KC: Czy było to połączone z Trzecią Tajemnicą Fatimską? Wiemy, że w przeszłości Barbato napisał na jej temat kilka artykułów…

LS: Tak, tak. Odpowiadając na to pytanie… Jednym z głównych powodów, które zdecydowały o tym, że Jezuita i jego towarzysze skontaktowali się z Barbato były jego artykuły opublikowane około 2000 roku w magazynie „Stargate” i dotyczyły fatimskiej tajemnicy, a szczególnie wniosków portugalskich badaczy, wśród których jest Fina d’Armanda… Drugim z nich [Joaquin Fernandes] jest historykiem.

Ich książka ma dość nietypowy tytuł, który brzmi mniej więcej w angielskim jak „Pozaziemska interwencja w Fatimie” [w języku angielskim ukazała się jako „The Apparitions of Fatima and the UFO Phenomena”]. W 2000 roku Watykan zorganizował konferencję na temat Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, która zawiera wizję kapłana, którego dosięga kula z broni palnej.

Nie ma tam mowy o katastrofach, problemach Ziemi. Ale Antonio Socci, znany włoski dziennikarz napisał interesującą książkę. Jej tytuł to „Quarto Segreto di Fatima”, co oznacza „Czwartą Tajemnicę Fatimską”. Nie oznacza to wcale, że taka istnieje, to jedynie słowny zabieg, który jednocześnie wskazuje, iż istnieć może kolejna część, której jednak nie zdecydowano się ujawnić. Jak mówi autor książki, Antonio Socci, wywnioskował on ze swych badań, iż tajemnica spisana przez Lucie Dos Santos podzielona została na dwie części.

Jedną z nich stanowi tzw. „wizja”, którą ujawniono publicznie. To oficjalna opublikowana przez Watykan wersja, ale wedle autora być może istnieje jeszcze jedna część, która wciąż stanowi sekret i która może w pewien sposób objaśniać wizję.

KC: Powróćmy do wizji „biskupa w bieli”…

LS: Dobrze.

KC: I innych ludzi…

LS: Chrześcijan.

KC: Którzy giną…

Kadr z nagrania Jezuity (za: Project Camelot)

Podczas gdy materiał filmowy Jezuity nie jest dostępny w Internecie, na niektóych stronach można odnaleźć jego rzekomą część. Scantamburlo mówi, iż nie jest to oryginał, ale przypomina to, co Jezuita przekazał Barbato.

LS: Umierają, giną w przeraźliwy sposób.

KC: Jaki?

LS: Nie umierają z naturalnych przyczyn. Ktoś ich zabija.

KC: Ktoś?

LS: Tak. Jeśli dobrze pamiętam, to żołnierze.

[…]

KC: Wygląda to tak, jakby przyciągnęło to uwagę Jezuity…

LS: Tak. Dokładnie tak. Barbato był przekonany, że treść tajemnicy nie odpowiadała temu, co napisała s. Łucja. W portugalskim zawiera się ono w 20 – 25 linijkach. Jeśli zwrócić uwagę na oficjalną wersję, istnieje pewna rozbieżność, ponieważ jest ona dłuższa.

Łucja napisała wiele o Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, niektóre odnosiły się do wizji, inne do jej wyjaśnienia. Mówimy tu o tym, co ukazała jej Matka Boska w 1917 roku w Portugalii. W książce Socciego natrafić można na relacje o badaniach wskazujących na to, że Łucja miała poważne problemy z przelaniem sekretu na papier, ponieważ wizja zawierała wiele trudnych do zaakceptowania rzeczy.

Jeśli zwrócić uwagę na dwie pozostałe tajemnice, Pierwszą i Drugą zauważymy, że dotyczą wojen, utraty wiary, rozwoju komunizmu w ZSRR. Mówimy o wydarzeniach na planecie. Dlatego wydaje się dziwne, że Trzecia Tajemnica dotyczy śmierci biskupa. Nie m to dla mnie większego sensu… Ale jednak…

Artykuły Barbato o Fatimie dotyczyły także kolejnego dziecka, które było świadkiem niezwykłych zdarzeń. Jeśli dobrze pamiętam, była to Carolina Carriera. Dlatego to czworo a nie troje dzieci było świadkami wydarzeń w Fatimie. Chodzi mi o to, że kiedy dochodziło do cudownych zdarzeń na oczach tłumu znajdowało się troje dzieci. Tak naprawdę istniało jeszcze czwarte.

Jednak najwięcej do sprawy wniosła książka napisana przez Finę d’Armanda i Joaquima Fernandesa. Autorzy tej niezwykłej ksiązki wydanej w 1982 roku w Portugalii i dotyczącej prawdopodobnej obecności pozaziemian, mówili o czwartym dziecku, które było świadkiem wydarzeń w Fatimie.

Najważniejszą rzeczą są ich dokonania. Sprawdzili oni oryginalny zapis relacji dzieci – to, co mówiły one na początku. Kolejną sprawą jest to, że chcę, aby wszystko wyglądało jasno. Nie mówię otwarcie, że Matka Boska istnieje. To ważne. W całej Europie dochodzi do objawień, wiele we Francji i Włoszech. Nie wiem nawet czy słyszeliście o przypadku z Medjugorje w Bośni.


Obiekt z nagrania uznawanego za podobne do materiału Jezuity
źródło:Ufodigest.com

KC: Tak, Z pewnością te wizje i objawienia, jak je nazywasz, mają związek z Matką Boską. Należy zadać sobie pytanie, czy mogą one być generowane przez inną inteligencję.

Obiekt z nagrania uznawanego za podobne do materiału Jezuity (za: Ufodigest.com)

LS: Ale z pewnością, coś tam się zdarzyło. W Fatimie doszło do tzw. „Cudu Słońca”, którego świadkiem były tysiące ludzi. Zgodnie z astronomicznym punktem widzenia, nic nie działo się ze Słońcem. Może cos przybyło z nieba i wyglądało jak Słońce, ale nie była to gwiazda, którą co dzień podziwiamy. Na miejscu było wielu świadków, dziennikarzy. Napisali oni wiele artykułów do portugalskich gazet. Coś się tam wówczas wydarzyło…

KC: Co mówiły dzieci? Mówiłeś, że portugalscy badacze odwołali się do oryginalnych relacji. W czym zawierała się różnica?

LS: D’Armanda i Fernandes przejrzeli oryginalne zapiski zawierające pierwotną treść przekazaną przez dzieci. Zrozumieli, iż na początku dzieci ujrzały dziwną przypominającą kobietę postać, która nie poruszała ustami. Wyglądała na nastolatkę (14-16 – latkę). Nie była to zatem kobieta, ale nastolatka. W ręku trzymała coś przypominającego włócznię. Miała na sobie dziewny ubiór, suknię, dziwny kostium. Nie przypominała Matki Boskiej.

KC: O czym więc pisał Barbato?

LS: Barbato przeczytał portugalską książkę. Nie została ona wydana po włosku, więc Barbato przeczytał ją w oryginale.

KC: To świetnie.

LS: Tak czy tak, z powodu tych czy innych spraw poruszanych przez Barbato na podstawie innych, duchowni, teolodzy i księża nie byli zadowoleni z oficjalnej wersji, Barbato napisał na ten temat kilka artykułów i wiadomo…

KC: Dlatego właśnie przyciągnął on uwagę Jezuity i pewnie dlatego go wybrano?

LS: Tak, przyglądali się mu już wcześniej.

KC: Rozumiem. Uważasz, że dlatego mu o tym powiedzieli?

LS: Tak, myślę w ten sposób. Takie odniosłem wrażenie po moich kontaktach z Barbato.

KC: Dobrze. Będziemy z nim dziś rozmawiać, prawda?

LS: Tak. […] Dziwną rzeczą jest to, że Barbato nie mówił o Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, przy informacjach o Jezuicie. Może był to wybór jego lub Barbato.

W każdym razie, w mojej opinii, może istnieć pewien związek między tą planetą, która była intruzem w naszym systemie słonecznym w przeszłości a dziś wydaje się stanowić jego część a Trzecią Tajemnicą Fatimską.

KC: Wynika stąd, że Jezuita nie wspominał o tym związku i to jedynie twoje przypuszczenie.

LS: Barbato nie wspomina słowem o tym związku. Barbato wykonał znaczną pracę przed spotkaniem…

KC: Dobrze. Zatem wedle ciebie jest to coś, co nazwać możemy „synchronizacją”.

LS: Tak.

KC: Oznacza to, że zachodzą na siebie dwa zdarzenia.

LS: Barbato według mnie dobrze wie o związku z Trzecią Tajemnicą Fatimską. Po pierwsze dlatego, że zajmował się tym tematem. Książka Socci’ego wspomina postać Malachi Martina – byłego Jezuity, znanego w USA…

KC: Malachi Martina?

LS: Tak. Brał on udział w programie „Coast to Coast”…

KC: Dokładnie.

LS: Prowadzonym przez Arta Bella.

KC: Szanowanego…

LS: Malachi zmarł w 1999.

KC: To prawda.

LS: Miał on jednak coś wspólnego z fatimskimi tajemnicami. Nie był on już Jezuitą. Pracował dla Stolcy Apostolskiej w latach 60-tych. Był jednym z asystentów kardynała. Według mojej opinii mógł mieć dostęp do pewnych sekretnych spraw. W książce Socci’ego znajduje się kilka linijek mu poświęconych, jednak podchodzących do jego sprawy i świadectwa bez entuzjazmu. To ważne, ponieważ wspomina on w swej książce Martina a nie Barbato. Wspomina o Martinie z powodu rewelacji w programie Bella.

KC: Tak.

LS: Nie mówi ona jednak o tym, co powiedział Malachi na temat tego, co się do nas zbliża. A to ważna sprawa.

KC: Czy Malachi powiedział coś na ten temat?

LS: Tak.

KC: Pamiętasz, co?

LS: Tak, pamiętam. Mam spisaną transkrypcję. Mogę przeczytać… […] Główna sprawa dotyczyła budowy przez Watykan nowego teleskopu na Górze Graham w Arizonie. To oficjalne stanowisko obserwacji Watykanu, które prowadzone jest wspólnie z Arizońskim Uniwersytetem. Nazywa się Vatican Advanced Technology Telescope. To drogie przedsięwzięcie, warte kilka milionów dolarów.

KC: Ale dlaczego to takie ważne?

LS: To trochę dziwne, iż buduje się zaawansowany teleskop, jeśli zadaniem kraju jest skupianie się gównie na katolickiej wierze. Pozostaje pytanie, które Bell zadał Malachiemu: „Dlaczego on powstaje?”

Odpowiedź brzmiała mniej więcej tak: „Ponieważ ci, którzy znajdują się na głównych stanowiskach w Watykanie i geopolityce wiedzą, że to, co zbliża się do nas może mieć wielkie znaczenie w najbliższych 5, 10 latach.” Powiedział to w 1997. Dziś mamy 2008.

Problemem jest to, że stajemy wobec radykalnych zmian klimatycznych. Jeśli spojrzymy na artykuły naukowe dotyczące tego problemu natkniemy się na kilka linii myślenia. Jedni naukowcy twierdzą, że dochodzi do takich zmian. Winni jesteśmy my i zanieczyszczenia…

KC: Prawda… Inni mówią z kolei (rozmawialiśmy już z Davidem Wilcockiem i Richardem Hoaglandem), że wzrasta temperatura wszystkich zewnętrznych planet Układu Słonecznego.

LS: Jak pamiętam, Hoagland jest autorem (chyba dobrze pamiętam), pierwszego artykułu z 2003 dotyczącego zmian klimatu w naszym układzie słonecznym. […] Było to w 2003 roku. Jednym z najważniejszych punktów w kontaktach Barbato z informatorem było to, iż Jezuita twierdził, że rzekoma Planeta X, Nibiru, zacznie wpływać… zaczęła wpływać na Układ Słoneczny od roku 2004. Mówił o tym w 2000 lub 2001 roku.

KC: Dlaczego więc Barbato milczał o tym do 2005 roku? Dlaczego nie mówił o tym wcześniej.

LS: Był 2005 rok. Pojawił się z tym w kwietniu na konferencji w Pescara, którą organizowało miejscowe stowarzyszenie o nazwie UFObserver. Pierwszym powodem, dla którego nie zrobił tego wcześniej był fakt, iż nie zdawał sobie sprawy ze źródła swych informacji, mimo iż dołożył starań, aby sprawdzić wiarygodność jego i informacji, które mu przekazał.

KC: Długo zatem zajęło mu sprawdzanie tego, czy wszystko jest w porządku.

LS: Myślę także, że był przestraszony, ponieważ ta historia… Rozmawialiście z Bobem Deanem…

KC: Tak…

LS: Na określenie spraw związanych z pozaziemską inteligencją użył on słowa, które mi się spodobało… Powiedział: „Ta historia to dynamit!”

Zgadzam się z nim w zupełności. Historia ta to dynamit, ponieważ Nibiru istnieje. Po pierwsze, stwarza ona dla nas zagrożenie z powodu swej orbity. Jeśli wygląda ona tak, jak opisują to starożytne teksty, planeta w pewnym momencie znajdzie się blisko Słońca i innych planet. Jeśli jej masa jest większa od masy Ziemi, może dojść do licznych problemów.

Powodem jest także istniejące pole magnetyczne… Faktem są anomalie odnotowywane w systemie słonecznym. 24 cykl słoneczny osiągnie swój szczyt w latach 2011 – 2012… Ja nie wierzę w niezwykły splot przypadków. Co więcej, to nie moje wymysły, ani też nie informacje Jezuity czy Barbato. To naukowe przewidywania pracowników NASA.

BR: Muszę zadać to pytanie. Czy Jezuita dostarczył bardziej szczegółowych informacji o orbicie tego ciała niebieskiego, jego rozmiarach, naturze? Czy to planeta skalista, czy może gazowa… ?

LS: Planeta opisana została przez Sitchina. Mamy więc atmosferę i możliwość i istnienia życia na jej powierzchni.

BR: To właśnie powiedział Jezuita?

LS: Tak. To Nibiru. Ale znacznie więcej powiedział o rozwijanym przez nich tajnym programie kosmicznym. Mówiliśmy o programie Siloe, ale on jest częścią większej całości o nazwie Kerigma… Kerigma to słowo wywodzące się z greckiego… Oznacza: „ogłoszenie, proklamację”.



Autorzy: Kerry Cassidy, Bill Ryan – „Project Camelot”

Tłumaczenie: Serwis NPN
Wywiad po angielsku w formie video: http://www.youtube.com/watch?v=YHnZVzfchp0


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Pon 0:55, 18 Sty 2010    Temat postu: Planeta x - Nibiru, informacje z przekazów.

Informacje o planecie x/Nibiru z przekazów duchowego opiekuna Ziemi ENKI.

Fragmenty z sesji chanellingu telepatycznego Lucyny Łobos z 24 kwietnia 2005 r.

Pytanie dotyczy planety Nibiru, zwanej też przez starożytnych Egipcjan i Greków – planetą FAETON, czyli planety, obecnie nazwanej - Planetą X. W Starym testamencie jest ona nazwana jako Olamu Niszczyciel .

Pyt: – Samuelu, jaką drogę przemierza Planeta Nibiru w naszym Układzie Słonecznym?
S: Dawna Planeta Nibiru lub Planeta X – przelatuje cyklicznie koło Ziemi. Kiedy przelatuje, może zachaczyć o biegun północny albo południowy. Planeta ma swój cykl – I raz na dwanaście tysięcy lat znajduje się w pobliżu Ziemi. Ziemia kręci się wokół własnej osi, ale raz na dwanaście tysięcy lat ustawia się do przelatującej planety – czyli, siła planety która przelatuje, ustawia Ziemię biegunami. 12 tysięcy lat temu, owa planeta wyruszyła wraz z jej mieszkańcami w swoją ostatnią podróż jako planeta zamieszkała. Planeta owa, kiedy była na wysokości Marsa została martwą planetą, gdyż wszyscy mieszkańcy którzy jeszcze nie zdążyli się ewakuować, zostali ewakuowani na Drugą Ziemię – czyli na obecną drugą Ziemię tj. Planetę Aszun, która znajduje się w pasie konstelacji Oriona. Planeta Nibiru była ratowana do samego końca. Nawet wtedy, kiedy był wybuch na owej planecie i część z tej ogromnej planety się oderwała, to nawet wtedy pozostałą część chciano ratować.

Na owej planecie jej mieszkańcy posiadali ogromną wiedzę, powszechnie były stosowane na użytek ludzi bomby jądrowe i neutronowe, były to reaktory. Ale po oderwaniu części planety, zaszły tak ogromne zmiany klimatyczne, że życie stało się niemożliwe. Teraz można określić tak, że z planety Nibiru powstały dwie planety - obecny Uran, który istotnie pozostaje na swoje orbicie i nie okrąża Słońca, natomiast trzyma jak na smyczy tą drugą martwą planetę, która po okrążeniu Słońca wraca na swoją orbitę a przez naukę jest nazwana Planetą X.

Teraz wyjaśnię, dlaczego tak została nazwana, nazwano ją też kometą …
Na kometę jest za duża gdyż jej rozmiary są niewyobrażalne. Otóż – na planecie Nibiru cywilizacja była bardzo wysoko rozwinięta. Reaktory jądrowe były powszechnie stosowane – po opuszczeniu owej planety przez ostatnich mieszkańców, reaktory pozostały. Siła działania reaktorów dalej jest aktywna. Reaktory czerpią energię z kosmosu.
Otóż – reaktory wytwarzając energię, wytwarzają też gazy, które się ciągną za tą pokaleczoną planetą. Gazy te natomiast, niczym odkużacz, wciągają w siebie wszystko co znajduje się w zasięgu drogi, dlatego to powstał ten ogon meteorytów, który się ciągnie za ową planetą, czyniąc takie spustoszenie w Układzie Słonecznym ziemskim – ale – tylko Ziemia jest zamieszkała, inne planety są martwe. Kłopoty owej planety rozpoczęły się jakieś 400 tysięcy lat temu.
Dlaczego takie może być pytanie?
Otóż – planeta Nibiru była ostatnią planetą w tym Układzie Słonecznym, co narażało planetę na bombardowanie z kosmosu meteorytów, wtedy kiedy była na swojej orbicie. Ponadto planeta posiadała swoje żródło ciepła, czyli Słońce, podobne do ziemskiego Słońca, tylko że to była gwiazda, która dostarczała energii i ciepła. Naukowcy z Nibiru dobrze wiedzieli kiedy owe żródło się wypali. Gwiazda ta stała się zagrożeniem.
Tak też się wydarzyło – trudno jest mi podać dokładną datę, ale w przybliżeniu podam – 24 tysiące lat temu, to martwe żródło ciepła uderzyło w ową planetę, a że trafiło w reaktor jądrowy, to wtedy powstała ta planeta Uran, która jest naprawdę kilkanaście razy mniejsza od Ziemi – tak jak podaje wasza nauka. Gdyby naukowcy byli w stanie zbadać skład tych dwóch planet, to wtedy wyszłoby, że jest taki sam – Urana I Planety X. Gdy się spojrzy na Ziemię z kosmosu to na drugiej półkuli gdzie teraz jest głównie woda – można zobaczyć ogromną wyrwę czy też dziurę – jest to część wyrwanej Ziemi - i macie Księżyc, wasz ziemski Księżyc. Ta owa planeta, innym planetom większej szkody nie poczyni, gdyż te planety są martwe i jeżeli na Ziemi uruchomicie to zabezpieczenie energomagnetyczne, to mieszkańcy Ziemi nie ucierpią tak, jak gdyby tego zabezpieczenia nie było.
Powrócę do Urana; Po wybuchu jaki nastąpił, część planety została wyrzucona w bok i powstała ta mała planeta, nazwana przez naukowców Uran. Tutaj odwołam się do Księżyca Ziemi – czyż nie znajduje się z boku Ziemi? czyż nie ma wpływu na Ziemię I jej mieszkańców? Taki sam wpływ ma Uran na ową planetę, która siłą przyciągania przez Uran, powraca na swoją orbitę – czyli ostatnie miejsce w Układzi Słonecznym ziemskim. Słońce trzyma na smyczy wszystkie planety na swoich orbitach. Planeta Nibiru ustawia się po to na swojej orbicie, żeby za małą chwilę ponownie wyruszyć w swoją podróż do Słońca. Chociaż czyni szkody w Układzie Słonecznym ziemskim, to na tej smyczy pozostanie.

Planeta X czyli Nibiru, przez miliony lat okrążała Słońce i Ziemię – ale stosunkowo od niewielkiego okresu jest życie na Ziemi. Kiedy planeta Nibiru była jeszcze żywą planetą, nie czyniła szkody w tym Układzie Słonecznym jaką teraz wyrządza, kiedy stała się martwą planetą. To znaczy, że kiedy jest martwą planetą wtedy szkody są większe. Kiedy naukowcy patrzą na tą planetę która się zbliża, można zobaczyć dokładnie to samo – to znaczy, ogromną dziurę, której nie potrafią wytłumaczyć naukowcy. Jest jeszcze coś, czego naukowcy nie potrafią wytłumaczyć, albo wiedzą, tylko ludzi trzymaja w niewiedzy.
Otóż – z owej komety czyli Planety X, emanuje energia pochodzenia bardzo znanego - czyli neutrony jądrowe, które są aktywne. Brak odpowiedzi, jakie jest pochodzenie tych neutronów. Brak wiedzy o życiu na innych ziemiach.

A popatrzeć tylko oczami wyobrażni – to tylko tylko dwie planety zostały rozdzielone: Ziemia i Nibiru. Dwie planety w Układzie Słonecznym ziemskim. Bo tak naprawdę, planety umierają i rodzą się – kosmos się rozszerza. Tylko na tych dwóch planetach zostało zapoczątkowane życie w materii – czyli w tej galaktyce ziemskiej. Nie liczymy innych galaktyk i planet na których jest życie. Te dwie planety miały odegrać główną rolę we wszechświecie. I odegrały. I miały być przykładem dla innych cywilizacji. Przecież na obu planetach, Istoty posiadały pierwiastek boski. Inne istoty, na innych planetach, były ukształtowane drogą eksperymentu, prób i błędów.

Fragment sesji chanellingu telepatycznego z 6 kwietnia 2005 r. :

S: Planeta Nibiru, kiedy to miała już swoje ostatnie okrążenie, jeszcze wtedy była w całości tą ogromną planetą – i kiedy to znalazła się na wysokości Ziemi, kiedy to doszło do tego 12 tysięcy lat temu licząc od Ery Ryby – obecne 14 tysięcy lat temu - do tego tragicznego wydarzenia, czyli tutaj licząc wasz ziemski czas może być niewielka pomyłka o jakieś 1000 lat, czyli pomiędzy 12 a 11 tysiącem lat, nastąpiła kolizja, czyli ten potop, który był spowodowany przez tę właśnie planetę – X. Kiedy planeta już się znalazła na wysokości Ziemi, czyli była w prostej linii do planety w pasie Oriona, pierwszej gwiazdy – wtedy to istoty zostały ewakuowane. Dalej do Słońca poszybowała już sobie martwa ... pusta planeta. Jest rzeczą normalnie zrozumiałą, że ewakuowaliśmy między inymi całe wyposażenie, wszystkie urządzenia. To co tylko się dało zostało zabrane, ale cała reszta pozostała na owej planecie. I tak sobie ten bączek poszybował już pusty w kierunku Słońca. Nie ukrywam też, że na owej planecie znajdowały się reaktory, reaktory które dzałały. I te reaktory już wtedy zaczęły przyciągać do siebie mateoryty, bo wytwarzały gaz. Kiedy planeta Nibiru wróciła na swoje miejsce i ustawiła się w linii prostej do Układu Słonecznego, wtedy nastąpiła eksplozja.
Taka sama, jaką kiedyś przeżyła Ziemia, gdyż obecna Ziemia to jest tylko część ... część Ziemi. Nie jest to jej oryginalna struktura, tylko po wybuchu, po eksplozji jest teraz to na czym ty teraz mieszkasz. To samo wydarzyło się i z Nibiru, czyli nastąpiła eksplozja. Ogromna część tej planety oderwała się i wyskoczyła ze swojej orbity – czyli nie ma teraz stałego miejsca. Wiele kawalków owej planety pozostało. I tutaj część, jak to określiłaś mniejsza od Ziemi, w istocie rzeczy, dalej znajduje się w tym miejscu. I dzisiaj naukowcy nazwali tę ostatnią planetę, planetą Uran. A tego co się oderwało i co krąży, nie potrafią zlokalizować, ani nazwać. Zostało nazwane Planetą X. Ale ta planeta która się rozbiła – część poszybowało w kosmos, część poszybowało za tą planetę, czyli w tym ogonie gazów - ale urządzenia, reaktory ciągle aktywne, zaczęły przyciągać do siebie planetoidy i meteoryty. I planeta – bandyta Nibiru, zaczęła rosnąć w siłę. Taką siłę, że dzisiaj jest zagrożeniem dla tych cywilizacji, które zamieszkują planety. Największym zagrożeniem ta planeta jest dla Ziemi. Ta planeta posiada też nagatywny wpływ na wasz układ nerwowy co już jest powszechnie odczuwalne i bez zabezpieczenia większość ludzi nie wytrzyma naporu tej energii. Ciągle jest sprawdzanie, szukanie dowodów, faktów namacalnie. Czy istoty ludzkie jesteście w swoim zarozumialstwie tacy ślepi? Czy to co się dzieje już obecnie jest dla was tylko i wyłącznie tym co tworzy Matka Natura? Ile razy powtarzałem – Matka Natura pracuje dla nas i wykorzystujemy Matkę Naturę po to, żeby tę planetę oczyścić. Planeta X – martwa planeta Nibiru nie zaszkodzi żadnej planecie Układu Słonecznego ziemskiego z prostego powodu. Wszystkie planety, oprócz Ziemi są martwymi planetami. W tej Galaktyce, w tym Układzie Słoneczym ziemskim, życie jest tylko i wyłącznie tutaj, więc może zaszkodzić tylko i wyłącznie wam.
Więc uszanujcie, uszanujcie to co dał wam Stwórca.

Pyt: Czy złoto, które było potrzebne dla ratowania Nibiru, do ostatnich dni było potrzebne?
S: Było. Bo kiedy już wiedziano, że złoto nie uratuje planety, czyli nie zabezpieczy przed atakami z kosmosu planety, złoto – sproszkowane zloto - było transportowane na tą Drugą Ziemię, czyli planetę w pasie Oriona. Psychoza strachu była ogromna i chcieli się zabezpieczyć. Zwiadowcy, którzy sprawdzili ową planetą i zbadali wszystko, stwierdzili, że złota na na planecie Nowej Ziemi jest mało. Jest wszystko co jest potrzebne do życia. Były już zwierzęta i były też prymitywne istoty ludzkie, podobnie jak na Ziemi. Bo przecież Stwórca zasiedlał wszystkie planety, które nadawały się do życia.

Wydobywanie złota na planetę Nibiru ustalo dokladnie 12 tysięcy lat przed Erą Ryby. Złoto było w dalszym ciągu wydobywane i transportowane na Marsa. Tam w bazach znajduje się jeszcze ogrom złota, które jest transportowane na Drugą Ziemię.

Fragment sesji chanellingu telepatycznego z 12 grudnia 2005 r. :

S: Dlaczego to wasi naukowcy nie mówią, że przyczyną zmian geo-klimatycznych, nie będę używał waszych sformuowań bo dla mnie jest to wszystko bezsensowne jakich terminów wy używacie. Powiem jęzkiem prostym. Odpowiedzialnym za te zmiany geo-klimatyczne na Ziemi jest owa Planeta X, która nieuchronnie zbliża się do Ziemi i przecież przelecieć musi bo czyni to cyklicznie od tysięcy lat. Dlaczegóż to nie opierają się na faktach z prehistorii, czy informacjach z przekazów? Ten cykliczny kalendarz zegara czasu, który przynosi zmiany na Ziemi co 26 tysięcy lat – i tu się kłania Kalendarz Majów – zatacza swój cykl. Ale jakże by takie światłe umysły naukowe mogły opierać się na ich obliczeniach? – przecież to nie honor.
A to jest proste rozwiązanie matematyczne i w tym czasie nałożą się na siebie - Wielki Cykl kosmiczy na mały cykl ziemski i do tego nastąpi zmiana Ery, która następuje co 2 tysiące lat. Atrakcji brakować ludziom nie będzie. Skutki można zniwelować w prosty sposób – nie mówię całkowicie, bo bym skłamał – ale w bardzo dużym stopniu. Z całą resztą będą sobie radzić ci z kosmosu – Byty, wasi bracia gwiezdni otaczając też Ziemię energią swoich statków – ale te kanały energomagnetyczne muszą być uruchomione. Nawet kiedy zadziała zabezpieczenie to warstwa płaszcza energetycznego Ziemi będzie dodatkowo wzmacniana od strony przelatującej Planety zapasową energią ze statków, które już są w gotowości w bazach na Marsie i tylko czekają na sygnał z Ziem . Jest to proces najbardziej potrzebny i tego musimy dokonać. Teraz, w tych waszych dzisiejszych czasach Ziemia jest przeludniona istotami ludzkimi i tak bardzo umęczona, tak zdewastowana, ze te wydarzenia w 012 roku mogą Ziemię tak pokaleczyć albo wręcz wytracić z tej orbity w jakiej się teraz znajduje. Sama wiesz, że do tego dojść nie może. Ziemia w Układzie Slonecznym pozostać musi.

Fragment sesji chanellingu telepatycznego z 23 marca 2004 r. :

Pyt: Czy jest możliwe, żeby planeta, zwana Planetą X przed rokiem 2012 znalazła się blisko Ziemi, czy po roku 2012?
S: Może być wahanie, ale nie duże. Rok, dwa – nie więcej. Możliwe jest, ze zgodnie z nauką, badaniami – zetknie się w roku 012, a może być tak, że będzie to za rok, dwa. Jeszcze sa wahania w obliczeniach. To co jeszcze mogę powiedzieć czego nie mówią naukowcy – wiedzą, wiedzą że leci i to już wiedzą napewno. Jest taki projekt naukowców, co by w kierunku tej planety wysłać rakiety i planetę rozbić. Ale to nie jest takie proste, gdyż planeta zmienia kierunek i nie leci prosto po swojej orbicie tylko ma odchylenia. Porusza się niczym piłka. Dlatego nie chcą siać przerażenia. Naukowcy mówią że są w stanie rozbić planetę i te kawalki trafią do atmosfery ziemskiej i się spalą – i wszystko będzie dobrze. I tu jest ostrzeżenie, naruszenie owej "Planety X" grozi katastrofą!

Pyt: Czy naukowcy wiedzą jak zabezpieczyć naszą planetę na nadchodzące zmiany?
S: Na tym poziomie rozwoju ci naukowcy już zaczynają myśleć. Uczeni Pentagonu - jak sama czytałaś - już zaczynają podawać informacje. Są też tak zwane przecieki. To co powiedziałem, to to, że sama planeta w Ziemię nie uderzy, tylko zachaczy ogonem. To że jest prawdopodobienstwo, że ogon zamiecie w rejonie bieguna północnego, albo zamiecie na oceanie – na jedno wychodzi. Czy tu zamiecie, czy biegun północny – skutki będą tragiczne. Nastąpi gwałtowne topnienie lodowców i Ziemia będzie zalewana z godziny na godzinę. To wszystko możesz napisać, przekazać – tam są ludzie myślący.
To, że Bóg powiedział, że już "nie będzie karał ludzi wodą" – ale pod warunkiem, że ludzie pomogą samemu Bogu.

Pyt: Co należy przekazać naszym ziemskim naukowcom na czas nadchodzących zmian?
S: Ciężko jest przekonać ludzi nauki, ciężko jest im uświadomić – dlatego wybraliśmy proste ciało na narzędzie, żeby można było przekazać informacje. Umysły ludzi uczonych są zamknięte. Umysły ludzi uczonych są ograniczone. Ci ludzie myślą tylko o sobie, nie widzą maluczkich. A my widzimy wszystkich – i tych najmniejszych, i tych najwyższych.
Było mówione o fazach, nie tylko o roku 12-stym , ale rok 0, 3, 6, 9 i 012. Rok 2012 będzie najtragiczniejszym rokiem w dziejach historii ludzi jeżeli zabezpieczenie nie zostanie uruchomione.

Fragment z sesji chanellingu telepatycznego z L.Ł. z 9 marca 2004 r. :

Pyt: Czy Planeta X o której mówimy, to ta sama planeta o której pisze Zecharia Sitchin I czy nastąpi przesunięcie się osi Ziemi, czy nawet odwrócenie się biegunów?
S : Przesunięcia osi Ziemi wcale nie musi być, po to jest skierowana akcja na uruchomienie zabezpieczenia w Piramidzie.
Planeta X, jak powiedziałaś dziesiąta planeta czy dwunasta – mówimy o tej samej planecie. Jest to olbrzymia planeta, nie kilka ale kilkanaście razy większa od Ziemi . Nie musi się otrzeć, wystarczy że ogon tej planety zawadzi i już dokona spustoszenia .
I do tego właśnie potrzebne jest otworzenie Bramy Czasu – Piramidy.
Kiedy nastąpi uwolnienie tej energii energomagnetycznej, ale nie tylko płynącej z Piramidy Cheopsa do planety Aszun przez Marsa, ale wszystkie miejsca na Ziemi zadziałają, gdzie jest połączenie z ową Drugą Ziemią – to wtedy nastąpi wystrzał tej energii w górę, w kosmos i wtedy powstanie coś w rodzaju osłony. Ziemia będzie osłonięta tą energią jak w kloszu i kiedy będzie przelatywać owa Planeta nie zrobi żadnej większej szkody.

Pyt: Rozumię z tego, że przesunięcie osi Ziemi nie jest stałym cyklem kosmicznym?
S: Owszem, były takie cykle – to jest faktem, ale przypomnij sobie Atlantydę, kiedy to bogowie, którzy zarządzają Ziemią powiedzieli: "... więcej takich kataklizmów nie będzie. Ziemia ma pozostać klejnotem". Dlatego spowodowano, że Ziemia posiada zabezpieczenia. Wiadomo jest że kosmos i gwiazdy i planety cały czas są w ruchu i trudno jest to zatrzymać, ale istnieje inna możliwość, czyli zabezpieczenia. Więc poprzez Drugą Ziemię utworzono tak zwane zabezpieczenie energetyczne, czyli połączono obie te planety ze sobą po to, żeby w razie potrzeby uruchomić tę siłę i zabezpieczyć Ziemię.
Zatem wygląda to tak jak rebus: Faraon – Piramida – Orion, uchroni przed przesunięciem osi Ziemi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Pon 0:56, 18 Sty 2010    Temat postu: Prace naukowe o planecie x/Nibiru

CZY NAUKA WIE O ISTNIENIU DZIESIĄTEJ PLANETY, tzw. PLANETY X ???


W 1846 roku, została opublikowana praca astronoma Kenetha Changa na temat istnienia dziesiątej planety, tzw. Planety X
( patrz: A Tenth Planet ).

W roku 1978 została mocno wzmocniona teoria Planety X, gdy Robert Harrington i Tom Van Flanden z Obserwatorium Marynarki Wojnnej USA w Waszyngtonie przystąpili do opracowywania nowych danych naukowych masy Plutona i jego satelity Charona. Na tej podstawie ci dwaj astronomowie stwierdzili, że orbity Urana i Neptuna podlegają zakłóceniom na skutek grawitacyjnego oddziaływania jakiegoś nie zidentyfikowania ciała niebieskiego ( patrz: The location of Planet X ).
Harrington i Van Flanden posłużyli się wyrafinowaną techniką modelu komputerowego, która pozwoliła im wysunąć hipotezę, że to Dziesiąta Planeta, ochrzczona "Planetą X", wypchnęła Plutona i Charona z orbit wokól Neptuna, którego były satelitami.
Według nich Planeta X mogła być "planetą intruzem" przechwyconą przez Słońce i poruszającą się po niezwykle nachylonej orbicie wokółsłonecznej o bardzod długim okresie. Z ich obliczeń wynikało, że Planeta X powinna być 3-4 razy większa od Ziemi. Ta teoria jest niezwykle zbieżna z teorią prezentowaną przez Zecharię Sitchina, według którego rzeczywiście Nibiru, która była wyrzucona z innego systemu słonecznego, została przechwycona przez grawitację naszego Układu Słonecznego, po czym zderzyła się z jedną z planet, czego następstwem było powstanie pasa asteroid.

W roku 1982 NASA oficjalnie potwierdziła możliwość istnienia Planety X. W wydanym oświadczeniu znalazło się stwierdzenie, że "daleko poza najodleglejszymi planetami jes naprawdę jakiś tajemniczy obiekt".

W roku 1983 wystrzelony w kosmos satelita IRAS ( Infrared Astronomical Satellite ) - Satelita Astronomoczny do Badań w Podczerwieni, dostrzegł w gęblinach wszechświata duży, tajemniczy obiekt. Zaraz potem, 30 grudnia 1983 roku, Washington Post zamieścił streszczenie wywiadu z kierownikiem naukowym programu IRAS, Gerrym Neugebauerem z Laboratorium Napędu Odrzutowego ( Jet Propulsion Laboratory, JPL ) w Kaliforni.
Cyt. "W kierunku konstelcji Oriona przy pomocy orbitującego teleskopu odkryto ciało niebieskie, które może mieć wielkość planety-giganta Jowisza i może być tak blisko Ziemi, że jest częścią naszego Układu Słonecznego ...Mogę dodać tylko tyle, że nie wiemy co to jest".

W roku 1987 NASA wydała oficjalny komunikat dopuszczający istnienie Planety X, w następstwie którego Newsweek w numerze z 13 lipca 1987 roku doniósł:
Cyt: "W ubiegłym tygodniu NASA zorganizowała konferencję prasową w Ośrodku Badawczym Amesa w Kalifornii, aby dokonać dość dziwnego oświadczenie, zgodnie z którym "wokół Słońca może, lub nie - krążyć po ekscentrycznej orbicie dziesiąta planeta". Główny prelegat w czasie tego spotkania, naukowiec NASA, John Anderson oświadczył, że ma przeczucie, iż Planeta X jest gdzieś tam, jednak nie w pobliżu pozostałych dziewięciu. Jeśli ma rację, będzie można znaleźć odpowiedź na dwa najbardziej intrygujące pytania nauki dotyczące przestrzeni kosmicznej: co wywoływało tajemnicze zaburzenia Urana i Neptuna w XIX wielu? I co zabiło dinozaury 26 milionów lat temu?

Pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęto podważać - ( a może maskować? ) istnienie dziesiątej planety. Tylko niewielu astronomów od tego czasu gotowa była przyznać, że jest to faktem. Jednak historia na tym się nie kończy....

7 października 1999 roku, w dzienniku stacji ABC pojawiła się wiadomość: "Dziesiąta Planeta? - zaburzenia ruchu komet wskazują, że coś tam jednak jest". Podano w niej, że astronomowie:
"znaleźli na obrzeżach Układy Słonecznego ślady masywnego, odległego, wciąż niewidocznego jeszcze obiektu - być może dziesiątej planety albo jakiejś zabłąkanej gwiazdy, która zdaje się spychać komety wgłąb naszego systemu z orbity oddalonej od nas o trzy biliony mil".
Takie wnioski wyciągneły dwa niezależne od siebie dwa zespoły uczonych - jeden z Angli, a drugi z Uniwersytetu Stanu Luizjana w Lafayette - badające wydłużone, ekliptyczne orbity tak zwanych "komet dlugookresowych" pochodzących z chmury lodowych śmieci usytułowanej poza orbitą Plutona. Badacze ci uważają, że zachowanie komety najlepiej da się wyjaśnić obecnością "obiektu zakłócającego, działającego w rytm galaktycznych pływów".

Po dokładnym przeanalizowaniu natury "kosmicznego intruza", wysunięto wniosek, iż na pewno Pluton jest za mały aby być w całości odpowiedzialnym za wszystkie obserwowane zaburzenia wokół orbit Neptuna i Urana. Perturbaje w naszym Układzie Słonecznym wyraźnie wskazują na istnienie innych jeszcze obiektów, być może dziesiątej planety, umownie nazwanej Planetą X. Istnieją poglądy, iż przy obecnej zaawansownej technologii możliwe byłoby wykrycie tak dużej planety. W rzeczywistości wcale tak być nie musi jeśli taka planeta posiada bardzo wydłużoną orbitę eliptyczną, zbliżoną do orbity "komet dlugookresowych" pochodzących z chmury lodowych śmieci położonej daleko poza orbitą Plutona.
Carol Rutland, dyrekotorka Ośrodka Nauk o Kosmosie Uniwersytetu Stanowego Columbus, stwierdziła:
.......Naukowcy przychylający się do istnienia Plaanety X argumentują, iż duże ciało planetarne poruszające się po wydłużonej orbicie ekliptycznej może potrzebować czasu życia siedmiu do dziewięciu pokoleń na wykonanie pełnego okrążenia. Planeta X mogła pozostać nie zauważona, jeśłi przemieszcza się po bardzo długiej elipsie niemal prostopadle do płaszczyzny ruchu dziewięciu znanych planet. Taka orbita może być wydłużona do tego stopnia, że owa nieznana planeta może potrzebować od 700 do 1000 lat na jej pokonanie".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Wto 4:02, 19 Sty 2010    Temat postu:

NIBIRU 2012 THE END of the WORLD update 1
http://www.youtube.com/watch?v=kNzyYxWCDb4&feature=related

NIBIRU 2012 THE END of the WORLD update 2
http://www.youtube.com/watch?v=nfYrtHySbuU&feature=related

NIBIRU 2012 THE END of the WORLD update 3
http://www.youtube.com/watch?v=Yp7-VIz2-0U


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Czw 12:58, 01 Kwi 2010    Temat postu:

NIBIRU 2012 THE END of the WORLD update 4

http://www.youtube.com/watch?v=wQwebYE30yk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum http://przebudzeniduchowo.wordpress.com/ Strona Główna » UNIVERSUM / Planeta X/Nibiru Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin