http://przebudzeniduchowo.wordpress.com/
Już Czas Na Wielkie Duchowe Przebudzenie Planety. Świadomość planety, Bogini Gaji się budzi.
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Obcy w Brazylii

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum http://przebudzeniduchowo.wordpress.com/ Strona Główna » UNIVERSUM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
shadowhunter22
Administrator



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Boy

PostWysłany: Pon 0:51, 18 Sty 2010    Temat postu: Obcy w Brazylii

Obcy w Brazylii

Mimo iż władze próbują zatuszować całe wydarzenie, mieszkańcy brazylijskiego miasta Varginha twierdzą, że byli świadkami pojmania przybyszów z obcej planety.

Dwudziestego stycznia 1996 roku o godzinie 8.00 rano, na biurku oficera dyżurnego straży pożarnej w Varginha, miasta w południowej Brazylii, zadzwonił telefon. Anonimowy rozmówca powiedział, że w parku na terenie podmiejskiej dzielnicy Jardim Andere ukrywa się jakiś tajemniczy stwór. W Brazylii często zdarza się, że po zamieszkanych terenach wałęsają się dzikie zwierzęta; zwykle w takich przypadkach interweniuje właśnie straż pożarna. Zaalarmowani strażacy udali się więc do Jardim Andere i zaparkowali na wzgórzu, z którego mieli dobry widok na cały park. Jak zawsze, kiedy trzeba było złapać dzikie zwierzę, przygotowano specjalnie sieci i klatki. Tym razem jednak nie chodziło o kolejną zbłąkaną małpę czy dzikiego kota. Według dziennikarzy, którzy rozmawiali później z naocznymi świadkami wydarzenia, kiedy strażacy schodzili po stromym zboczu, na granicy drzew pojawiła się drobna, mierząca najwyżej metr dwunożna istota o krwistoczerwonych oczach i dziwnie połyskliwej, brązowej skórze. Wyraźnie ranne stworzenie miało na czole trzy spore zgrubienia, a zamiast ust niewielki otwór, z którego wydobywał się dziwny dźwięk, przypominający nieco bzyczenie pszczół.

Sprawa dla wojska.

Kiedy strażacy rozwijali sieć, szykując się do polowania, dowodzący akcją skontaktowali się z pobliską bazą wojskową. Dowódca bazy, generał Sergio Coelho Lima, natychmiast wysłał na miejsce oddział żołnierzy i polecił im otoczyć park szczelnym kordonem. Przebieg całego zdarzenia obserwował pomocnik murarza, Henrique Jose, siedzący na dachu domu położonego nieopodal. Według jego relacji, czterej strażacy schwytali to "coś" w sieć, a następnie wepchnęli do drewnianej klatki i przekazali żołnierzom. Po chwili cały teren zupełnie opustoszał. Jeśli generał Lima gratulował sobie sprawnie przeprowadzonej akcji, to jego zadowolenie było nieco przedwczesne. Okazało się bowiem, że wojsko przeoczyło drugie, bliźniaczo podobne stworzenie. Tego samego dnia po południu, miejscowy badacz UFO, Ubirijara Franco Rodrigues, który nic nie wiedział o porannym zdarzeniu, odebrał alarmujące telefony, z których wynikało, że około godziny 15.30 w pobliżu parku trójka dziewcząt widziała jakąś dziwną istotę. Rodrigues czym prędzej skontaktował się z dziewczętami. Wskazały mu one mur, pod którym widziały skuloną postać z trzema guzami na głowie. Przerażone dziewczyny, myśląc, że to "diabeł", uciekły ile sił w nogach do domu. W tym samym czasie straż pożarna i wojsko zostały powiadomione przez zaniepokojonych mieszkańców o pojawieniu się drugiego osobnika, takiego samego jak ten, którego pojmano wcześniej. Ponownie przybyły specjalne oddziały i na oczach zgromadzonych gapiów urządzono kolejne polowanie. Kiedy w końcu udało się schwytać drugiego osobnika, wojskowi zniknęli równie szybko, jak poprzednio.

Sprawa nabiera rozgłosu.

Zdarzeniem popołudniowym zajął się Ubirijara Franco Rodrigues, a jego kolega, Rodrigues e Pacaccini, porannym. Żaden z nich nie wiedział początkowo, że tego dnia rozegrały się dwa podobne incydenty. Ich spotkanie było jednak tylko kwestią czasu. Kiedy sprawa obcej istoty wyszła na jaw, postanowili połączyć siły i zebrać więcej danych o obu zdarzeniach. W tym celu wydrukowali ulotki, które wzywały ewentualnych świadków, żeby się z nimi czym prędzej skontaktowali. Wkrótce informacje o schwytaniu dwóch istot pozaziemskich pojawiły się w kilku brazylijskich czasopismach poświęconych UFO. Badacze - ufolodzy z całego kraju zaczęli zjeżdżać do Varginha w nadziei, że na miejscu dowiedzą się czegoś więcej. Zorganizowano potkania z mieszkańcami, na których pojawili się również przedstawiciele lokalnych mediów. Wkrótce do Rodriguesa i Pacacciniego zgłosiło się ponad 60 naocznych świadków całego zdarzenia. Zaskakujący był fakt, że inaczej niż w większości przypadków pojawienia się UFO, wśród świadków znaleźli się również wojskowi. W Varginha mieszka bardzo wiele rodzin w różny sposób związanych z armią, a wydarzenia z 20 stycznia naturalną koleją rzeczy stały się tematem rodzinnych rozmów. Wkrótce więc do badaczy zaczęły docierać liczne informacje o tym, że czyjś brat albo mąż był świadkiem, lub wręcz uczestniczył w akcji pojmania istot pozaziemskich. Dysponując nazwiskami i stopniami wojskowymi uczestników akcji badacze nie musieli już tracić czasu na mozolne poszukiwania. Wiadomo było, że 20 stycznia 1996 roku w dzielnicy Jardim Andere rozegrały się dwa niezwykłe wydarzenia, badacze jednak potrzebowali dokładniejszych informacji na ich temat, każdy świadek wnosił coś nowego i w końcu z chaosu plotek zaczął wyłaniać się wyraźny zarys niezwykłych wydarzeń. Wszystko wskazywało na to, że stworzenie schwytane w sobotę rano zostało przewiezione do Szkoły Oficerskiej, w leżącym na południowy wschód od Varginhy mieście Tres Coracoes. Niestety ani dowódcy straży pożarnej, ani władze wojskowe nie ujawniły, co się z nim dalej stało. Wiadomo jedynie, że jeden z policjantów, którzy brali udział w akcji, został przez tajemnicze stworzenie zraniony i dwa dni po incydencie zmarł w miejscowym szpitalu. Oficjalny komunikat głosił, że przyczyną zgonu było zapalenie płuc; kiedy jednak rodzina zmarłego usiłowała dowiedzieć się szczegółów na temat jego śmierci, władze szpitala odmówiły dalszych wyjaśnień.

Awaryjne lądowanie.

Rodriguesowi i Pacacciniemu udało się ustalić, że drugie stworzenie trafiło najpierw do Szpitala Okręgowego w Varginha. Jeszcze w sobotę wieczorem, albo w niedzielę rano, przewieziono je do oddalonego o niecałe dwa kilometry Varginha Humanitas Hospital, w którym lekarze dysponowali lepszym sprzętem. Tam odpowiednio zajęto się ranną istotą. Jak opowiadają pracownicy szpitala Humanitas, nie udało się jej uratować. W poniedziałek 22 stycznia o 18.00 stwierdzono zgon. Wkrótce potem w pokoju, w którym ustawiono trumnę ze zwłokami, zgromadził się tłum wojskowych, policjantów i strażaków. Podobno jeden z lekarzy siłą podważył usta istoty i przy pomocy kleszczy wyciągnął z nich czarny język. Po kilku sekundach, kiedy lekarz zwolnił uścisk, język błyskawicznie cofnął się do środka. Zgodnie z opisem pracowników szpitala, istota miała dłonie zakończone trzema palcami, a na głowie - co zgadzało się z poprzednimi zeznaniami - wyrastały jej trzy zgrubienia. Nie zauważono narządów płciowych, sutków ani pępka. Nogi istoty były podrapane i pomarszczone, a skóra całego ciała ciemnobrązowa i jakby natłuszczona. W końcu trumnę zamknięto i dwóch żołnierzy w szczelnych maskach i rękawicach zapakowało ją do czarnego plastykowego worka, który załadowano do ciężarówki stojącej przed szpitalem. Rano ciężarówka opuściła miasto. Powszechnie sądzi się, że szczątki stworzenia zostały przewiezione na oddalony o 320 km uniwersytet w Campinas.

Poszukiwania wraku.

Pacaccini ujawnił, że w trakcie poszukiwań zetknął się z operatorem radaru lotnictwa brazylijskiego, który twierdził, że mniej więcej w tym czasie Amerykanie poinformowali Brazylijczyków o naruszeniu ich przestrzeni powietrznej przez Niezidentyfikowany Obiekt Latający. Ostrzeżenie zawierało dokładnie współrzędne geograficzne obiektu, Amerykanie nie potrafili jednak powiedzieć, czy obiekt wylądował, czy może gdzieś się rozbił. Pacaccini dowiedział się również, że 20 stycznia czyli w dniu kiedy strażacy schwytali dwóch "obcych", w okolicach Varginha kilkaset osób widziało UFO. Właściciele farmy, Eurico de Freitas i jego żona, twierdzą, że wczesnym rankiem obudziły ich głosy zaniepokojonych czymś zwierząt. Kiedy spojrzeli przez okno sypialni, zobaczyli szary obiekt, z którego wydobywało się "coś jakby dym". Obiekt oddalał się powoli, lecąc ok. 5 metrów nad polem farmerów, a po chwili zniknął w ciemnościach. Początkowo Pacaccini uznał, że oba pojmane stwory były ludźmi, potwornie zniekształconymi w wyniku jakiegoś nieudanego eksperymentu wojskowego. Z drugiej strony, równie dobrze mogły to być istoty pozaziemskie, których statek rozbił się w okolicach Jardim Andere. Przyjęcie tego drugiego założenia prowadziło jednak nieuchronnie do pytania o miejsce katastrofy. Pacaccini mówi, że armia robiła wszystko, żeby uniemożliwić mu poszukiwania szczątków rozbitego pojazdu kosmicznego. Utwierdziło go to w przekonaniu, że władze brazylijskie usiłują zatuszować całą sprawę. Odebrał niezliczoną anonimowych telefonów z pogróżkami. Dowiedział się też, że w armii za samo wspomnienie jego nazwiska grozi dziesięć dni aresztu. Generał Coelho Lima podobno wprowadził też całkowity zakaz kontaktowania się z brazylijskimi ufologami. Jednak nawet mimo tak surowych zakazów niektóre szczegóły dotarły do badaczy. Z najświeższych doniesień wynika, że w całą sprawę zamieszany jest również rząd albo armia Stanów Zjednoczonych. Świadczyć ma o tym fakt, iż zarówno podczas akcji w parku, jak i w czasie załadunku zwłok na ciężarówkę, widziano, jak w pobliżu kręcą się jacyś Amerykanie. Nieco później tego samego dnia, na lotnisku w Sao Paulo pojawił się amerykański samolot transportowy C-5 lub C-17. dwa dni później taki sam samolot wylądował na lotnisku w Campinas - mieście, w którym prawdopodobnie przeprowadzono sekcję zwłok istoty złapanej po południu. Może to znaczyć, że obie istoty - jedną żywą, drugą martwą - przetransportowano do USA. Istnieje jeszcze kilka poszlak, które mogłyby wskazywać na udział Amerykanów w wydarzeniach. W kwietniu 1996 roku Luiza Silva, matka dwóch dziewcząt, które znalazły drugiego stwora, ujawniła, że odwiedziło ją czterech elegancko ubranych cudzoziemców, którzy zaoferowali jej dużą sumę pieniędzy pod warunkiem, że nakłoni córki do odwołania zeznań. Kiedy pani Silva odmówiła, mężczyźni powiedzieli, że jeszcze tu wrócą i odjechali limuzyną.

Trzeci przybysz?

W lutym 1996 roku okazało się, że być może na wolności pozostała jeszcze jedna pozaziemska istota. Kierowca prowadzący ciężarówkę zauważył w świetle reflektorów dziwną sylwetkę. Kiedy w panice hamował zdążył zobaczyć, jak tajemniczy stwór w przerażeniu podnosi ręce, zasłaniając krwistoczerwone oczy, po czym ucieka na pobocze. Kierowca zeznał później, że stwór miał jedynie trzy albo cztery palce u dłoni. Bez wątpienia 20 stycznia 1996 roku w parku Jardim Andere w Varginha wydarzyło się coś niezwykłego; wciąż jednak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Co stało się z pierwszym stworem? Co wykazała sekcja zwłok drugiego? Jeśli to rzeczywiście byli przybysze z innej planety, to w jaki sposób dotarli na Ziemię i co stało się z ich pojazdem? Śledztwo w sprawie tajemniczych wypadków w Varginha nie zostało jeszcze zamknięte, być może więc, kiedy wyjdą na jaw kolejne fakty, stanie się ono najważniejszym wydarzeniem w całej historii ufologii.

Drugie spotkanie.

20 stycznia, około godziny 15.30 trzy młode dziewczęta Liliane Silva ( 16 lat ), jej siostra Valquira ( 14 lat ), i ich przyjaciółka Katia Andrade Xavier ( 22 lata ) wracały do domu z pracy. Nagle, jak opowiadają natknęły się na dziwne stworzenie, przykucnięte pod ścianą budynku przy ulicy Benevenuto Bras Vieira, przebiegającej bardzo blisko parku, w którym tego samego dnia rano schwytano podobne stworzenie. Niezwykła istota tak przeraziła dziewczęta, że uciekły z krzykiem. "To nie był ani człowiek, ani zwierzak, to było coś okropnego" - twierdzi Katia. Dr John E Mack, psychiatra z Harvardu, zajmujący się przypadkami uprowadzeń przez UFO, przeprowadził z dziewczętami wywiad i uznał, że mówią prawdę. "Jeśli się mylę - powiedział - to znaczy, że mogę spokojnie podrzeć mój dyplom".

Zagubieni przyjaciele.

21 kwietnia 1996 roku, trzy miesiące po zdarzeniu w parku Jardim Andere, 67-letnia Terezinha Gallo Clepf spędziła wieczór w restauracji na terenie ogrodu zoologicznego w Varginha. Około godziny 21.00 pani Clepf wstała od stolika, że kupić papierosy w pobliskim kiosku. O mało nie dostała ataku serca, kiedy nagle stanęła oko w oko z dziwacznym stworzeniem. Opis tego, co widziała, pokrywa się z poprzednimi przypadkami. Jej opowieść wywołała burzę w środowisku ufologów. Rzecz jasna, brazylijscy badacze natychmiast zadali sobie pytanie, czy istota widziana trzy miesiące później w ogrodzie zoologicznym była zbłąkanym towarzyszem dwóch schwytanych 20 stycznia, czy może był to członek innej wyprawy, wysłanej w celu odnalezienia zaginionych przedstawicieli obcej cywilizacji.



Artykuł pochodzi z "FaktorX"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum http://przebudzeniduchowo.wordpress.com/ Strona Główna » UNIVERSUM Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin